Kiedy rap pachnie jak świeżo wypieczony banger
Niektórzy artyści mają tę zdolność, że każda ich wspólna produkcja smakuje lepiej z odsłuchu na odsłuch. Tak właśnie jest z Paluchem i Chrisem Carsonem. Ich najnowszy numer „Płonie cookies” to porcja rapu z najwyższej półki, w której beat, liryka i klimat trafiają dokładnie tam, gdzie trzeba.
To nie jest przypadkowy track – to krok bliżej do premiery „PCC 2.5”, a zarazem kolejny dowód, że polska scena nie musi się niczego wstydzić.
Produkcja, która unosi dym
Beat od Carsona? To jest muzyczna kuchnia fusion – znajome sample i nowoczesna perkusja miesza się z gęstą atmosferą, w której Paluch płynie z tekstem tak, jakby pisał go jednym tchem na klatce w Piątkowie. Ten numer nie potrzebuje refrenu wpadającego w ucho – tu każdy wers to celny strzał.
Do tego naturalna charyzma Palucha i umiejętność łączenia storytellingu z pewnym siebie przekazem – „Płonie cookies” to materiał, który zasysa uwagę i nie puszcza.
Klip prosto z serca miasta
Jeśli Poznań miałby swój muzyczny paszport, to ten klip byłby jego hologramem. Ujęcia z kultowych miejsc – blokowiska, studio BOR, Piątkowo, wszystko kręcone bez zadęcia, ale z duszą. Goście w obrazie – Słoń, Shellerini, DJ Taek – to więcej niż cameo. To pokaz lojalności i szacunku do lokalnych korzeni.
„PCC 2.5” – preorder trwa, presja rośnie
Premiera zaplanowana jest na 23 maja, ale preorder już grzeje serwery borshop.pl. Po dwóch singlach wiadomo jedno – ten album będzie głośny, brudny, szczery i bez zbędnych kalkulacji.
Paluch i Carson nie gonią trendów. Oni je tworzą – z konsekwencją i jakością, jakiej rzadko dziś doświadczamy w rapie.
Kto powinien to sprawdzić?
Jeśli cenisz autentyczność ponad virale, a Twoje głośniki wolą bit niż TikTokowy podkład, „Płonie cookies” to Twój kierunek. Serio, to jest numer, który można odpalić na repeat i wciąż odkrywać nowe warstwy.
GIPHY App Key not set. Please check settings