Zamarznięta rozrywka: Recenzja “Frozen Empire”
Jest tam równoległy wszechświat, w którym widzowie nie zignorowali restartu Ghostbusters w reżyserii Paula Feiga, z wymianą płci głównych bohaterów. W tym spektralnym wymiarze nie istnieje misoginia. Nieuchronnie, żeńskie “busters” połączyłyby siły z pierwotną ekipą w jakimś nostalgia porn sequelu, ale Afterlife z 2021 roku nigdy by się nie wydarzył. Aby pomyśleć, co mogło być. Zamiast tego, oto Frozen Empire – sprawiedliwa, ale w dużej mierze napisana na odrzutach piąta część franczyzy. Film boryka się z udowodnieniem, że jest czymś więcej niż sumą swojej ścieżki dźwiękowej. Tutaj znajduje się miejsce na oryginalne spojrzenie na uniwersum Ghostbusters, które stawia pytania i próbuje przekroczyć granice konwencji.
Ghostbusters: Frozen Empire Odrobina nonsensu
W sumie, Frozen Empire jest mniej przygnębiającym wydarzeniem niż Afterlife. Wciąż jest tu odrobina zbędnego smutku, ale współautorzy Ivan Reitman i Gil Kenan, który przejął obowiązki reżyserskie, dobrze pamiętają o pragnieniu zabawy i całkowitego nonsensu. Nie można powiedzieć, że ich scenariusz jest aktywnie dobry – prawdziwa oryginalność pozostaje im obca – ale nie można zbyt wiele popełnić z opętanymi pizzami, szalonymi gadżetami i w formie Kumail Nanijani.
Szalony Manhattan
Niezbyt trafnie, ta scena rozgrywa się sto lat wcześniej niż reszta filmu. Najlepiej nie pytać. Przejdźmy szybko do teraźniejszości, a w Manhattanie zaczyna się dziać. Kultowy Ecto-1, prowadzony przez sympatycznego Gary’ego Groobersona w wykonaniu Paula Rudda, goni skale smoka z kanalizacji Hell’s Kitchen. Carrie Coon jako Callie pilotuje drona po jego lewej stronie, podczas gdy trzecie pokolenie Spenglerów – Trevor (Finn Wolfhard) i Phoebe (Mckenna Grace) – posługują się protonowymi plecakami z tyłu. Wraz z ujawnieniem szczegółów tej sceny, widzowie są przygotowywani na emocjonującą podróż przez nowy rozdział w historii Ghostbusters.
Metafizyczne pytania
To inteligentny ruch, który pozwala Grace być w centrum uwagi po raz kolejny. Phoebe była łatwo najlepszą nowicjuszką w Afterlife i pozostaje nią tutaj. Kiedy Peck każe ją wygonić z zespołu ze względu na wiek, Phoebe zostaje wciągnięta na ścieżkę metafizycznych pytań. Obok niej stoi błyszczący Dana Akroyd, którego Ray Stantz nie stracił starego zapału. Dzięki tej decyzji twórców, widzowie mogą jeszcze bardziej zagłębić się w wewnętrzny świat Phoebe oraz śledzić jej rozwój wraz z kolejnymi wydarzeniami.
Powrót starych wyjadaczy
Ernie Hudson i Annie Potts również wracają, choć mają mniejsze role, podczas gdy Bill Murray nie mógłby wyglądać mniej zainteresowany powtórzeniem roli Venkmana, gdyby chciał. Jeśli żarty Murraya wyglądały kiepsko na papierze, to w wykonaniu giną. Jego pojawienie się przynosi nutkę nostalgi, ale jednocześnie rzuca cień wątpliwości co do autentyczności zaangażowania w projekt.
Ghostbusters: Frozen Empire Ostateczna ocena
Prawdę mówiąc, tu jest zbyt wiele, aby było to dobre dla filmu. Zbyt wiele i zbyt mało sensu. Na pewno Frozen Empire cierpi na kilka naprawdę przerażających skoków logiki, nie wspominając o kilku dziurach w fabule. To jest jakby historia była pisana wokół serii z góry ustalonych scen, pomysłów wizualnych połączonych z fabułą punkt po punkcie. Być może tym razem udaje im się ujść z tego na sucho, ale nie ma tu perspektyw. Zimowy wróg może dzisiaj zostać pokonany, ale recepcja może tylko stawać się coraz bardziej lodowata. Zdając sobie sprawę z tych wad, widzowie mogą odczuwać niepewność co do przyszłości franczyzy Ghostbusters i jej ewentualnego rozwoju w kolejnych odsłonach.
GIPHY App Key not set. Please check settings